Co gdy kwas żołądkowy jest na niskim poziomie? Zaczniejmy od tego, że w dzisiejszych czasach problemów trawiennych – w większości przypadków – nie można już nawet nazwać odstępstwem od normy, gdyż znajdują się właściwie na porządku dziennym. Dotykają zarówno osób niećwiczących, jak też aktywnych fizycznie czy sportowców wyczynowych.
Nawet zmiany adaptacyjne do nowych nawyków żywieniowych mających na celu poprawić samopoczucie nie są w 100% wolne od problemów z trawieniem… O co dokładnie chodzi i na czym polegają konkretne problemy?
Kwas żołądkowy na niskim poziomie oznacza kłopoty
Zacznijmy od tego, że większość z nas zapewne doświadczyła lub doświadczy problemów dotyczących trawienia. Są to mankamenty chyba najbardziej rozpowszechnione, gdyż bardzo ciężko jest zadbać o siebie w 100% kompleksowo. Pomijając fakt, że najczęściej po prostu nie myśli się o wszystkich aspektach powodujących owe przykre dolegliwości. Dlatego właśnie dobrze jest znać choćby najczęstsze komplikacje wraz z przyczynami, skutkami i zalecanym działaniem!
Tym bardziej, że wiele osób ogranicza ryzyko problemów trawiennych poprzez unikanie produktów ciężkostrawnych czy negatywnie oddziałujących na żołądek. Jednocześnie starają się żyć i jeść zdrowo, a wraz ze zmianami nawyków żywieniowych zapewniamy sobie wyższą witalność, więcej energii, lepszą sylwetkę i kondycję psychiczną. W wielu przypadkach również procesy trawienne funkcjonują sprawniej.
Zmiany nawyków żywieniowych, które obecnie są na topie, to na przykład ograniczenie cukrowców na rzecz tłuszczów, eliminacja cukrów prostych, odrzucenie roślin strączkowych oraz wyzbycie się z diety produktów zawierających gluten. Uzasadnione czy też nie, nic nie daje 100% gwarancji, że wszystko będzie jak najbardziej w porządku.
Mówiło się swego czasu o nadkwasocie czy nadmiernym poziomie kwasu solnego. Co jednak jeśli mamy do czynienia z niskim poziomem kwasu żołądkowego? Jak wiemy z doświadczenia i wielu innych przypadków, żadna ze skrajności nie jest dla nas korzystna. Zatem zarówno nadmiar, jak i niedobór niosą ze sobą pasmo nieszczęść w postaci nieprzyjemnych konsekwencji. Skąd bierze się niedobór kwasu solnego?
Cóż… Może się wziąć właśnie na przykład ze zmiany nawyków żywieniowych. Nie ukrywajmy, większość ludzi – tym bardziej mało aktywnych fizycznie – nie przestrzega określonej diety i nie wprowadza specyficznych systemów żywienia. Zatem w jadłospisie dominują produkty wysoko przetworzone z niską zawartością elementów odżywczych, błonnika i innych.
Oczywiście nie jest to zasadą, iż wyłącznie takie osoby zmagać się mogą z trawiennymi dolegliwościami. Nic bardziej mylnego! Piramida żywieniowa również od jakiegoś czasu wygląda nieco odmiennie… Kłopoty na tym tle mogą mieć zatem także ludzie wzbogacający swój plan żywieniowy w znacznie większe ilości tłuszczów, szczególnie pochodzenia zwierzęcego, a którzy dotychczas wystrzegali się ich zwiększonego spożycia.
Udowodniono, że nasz układ nerwowy oraz mózg do funkcjonowania na optymalnych obrotach wyraża zwiększone zapotrzebowanie nie tyle na kwasy tłuszczowe, a szczególnie nasycone kwasy tłuszczowe!
Oczywiście w wielu przypadkach diety oparte na tłuszczach jako zamienniku energetycznym dla węglowodanów, jak najbardziej sprzyjają realizacji celów treningowych oraz uzyskaniu lepszej sylwetki. Niemniej jednak, gwałtowne i zarazem duże zmiany trybu życia wraz z nawykami żywieniowymi nie muszą spotykać się od razu z polepszeniem naszego komfortu trawiennego, a wręcz przeciwnie… mogą spotkać się z jego dezaprobatą, szczególnie jeśli wcześniej żywiliśmy się wspomnianymi produktami wysoko przetworzonym czy też unikając tłuszczów żyjąc w błędnym przekonaniu o ich szkodliwości.
Wiele osób spożywa też stosunkowo duże ilości oczyszczonych węglowodanów, co również zwiększa ryzyko. Kłopoty trawienne po przejściu na zdrowy tryb żywienia wiążą się niezwykle często z właśnie zbyt małą produkcją wydzielniczą kwasu solnego. Objawami świadczącymi za jego zbyt małym wydzielaniem po przejściu z tradycyjnego odżywiania np. na nowy model żywienia mogą być w szczególności:
- zgaga,
- bóle brzucha,
- zaparcia lub biegunka,
- nadmierne gazy i wzdęcia.
Co ciekawsze, zgaga zazwyczaj była kojarzona z nadkwasotą, czyli zbyt dużym wydzielaniem kwasu żołądkowego, co de facto byłoby logiczną diagnozą – prawda? Utrzymująca się i często występująca zgaga, którą wszak diagnozuje się w taki, a nie inny sposób spotyka się też z zaleceniem przyjęcia leków… Te z kolei bombardują żołądek, sprzyjając owrzodzeniom (wrzody żołądka). Warto zatem się zastanowić jak to faktycznie jest ze zbyt małym wydzielaniem kwasu HCL.
Zacznijmy od tego, że wszystko sprowadza się do enzymów trawiennych i odpowiedzi organizmu na przyjęcie określonych składników pokarmowych. W tym wypadku mogą wystąpić zarówno problemy z trawieniem białek, jak tez węglowodanów. Niski poziom kwasu solnego będzie równoznaczny – w normalnych okolicznościach – z niskim poziomem enzymu pepsyny biorącej wszak udział w trawieniu protein.
Ponadto, w optymalnych warunkach spożycie ogólnego posiłku, zawierającego mieszankę składników pokarmowych i elementów odżywczych, spotyka się z podwyższeniem HCL żołądkowego. Może to również przeszkadzać w budowaniu sylwetki, gdyż proteiny nie są rozkładane do podstawowych jednostek budulcowych – aminokwasów. Resztki są kumulowane i magazynowane, a żołądek w tym wypadku służy za magazyn.
Efekty? Wymienione na powyższej liście komplikacje, takie jak nadmierna produkcja gazów czy nasza znienawidzona zgaga! Zbyt duże cząstki białek stanowią poważny problem dla organizmu człowieka!
Niedobór kwasu solnego wpływa na trawienie wszystkich trzech głównych składników pokarmowych i oczywiście zaburzenia w zmianach struktury i wielkości owych elementów. Podobnie, gdy wydzielanie kwasu żołądkowego będzie zbyt niskie, to pH analogicznie zostanie podwyższone, co de facto spotka się z upośledzonym wydzielaniem enzymów.
Niedostatek kwasu solnego niekorzystnie wpływa też na jelita, a także może być czynnikiem ryzyka odpowiedzi autoimmunologicznej i jednocześnie odpowiadać w dużej mierze za nasilone namnażanie bakterii (zwiększone pH daje im optymalne środowisko rozrostowe / rozwojowe). Zdajecie sobie też zapewne sprawę z ograniczenia funkcji przyswajania i wchłaniania wielu składników, chociażby witaminowo – mineralnych, co już negatywnie rzutuje na funkcjonowanie całego organizmu.
Co robić? Przede wszystkim ustalić przyczynę niskiego poziomu interesującego nas kwasu, bo to pozwoli na dokładniejsze określenie zarówno kondycji układu pokarmowego i ogółu funkcji organizmu, jak też optymalnej, eliminacyjnej metody działania względem problemu. Atakować należy przyczynę, a nie skutki – stąd też leczenie objawowe stosowane na własną rękę wcale nie musi przynosić korzyści.
Jest różnica między obniżeniem wydzielania kwasu na skutek zastosowania zaleconych leków, a oddziaływaniem np. Helicobacter Pylori w stanie infekcyjnym – prawda? Cóż… Tutaj następuje faza obserwacji podczas przyjmowania betainy HCL świetnie sprawdzającej się podczas nękającego nas stanu.
Każdy organizm jest inny, a zatem każdy musi dobrać własną, indywidualną dawkę wspomnianego środka. Bierzemy cyklicznie, następnie schodząc z dawką w dół po minięciu zalecanego okresu czasu (najczęściej oscyluje on w granicach 4 – 6 miesięcy). Wiele osób do poprawy swojego stanu trawiennego korzysta po prostu z suplementacji enzymami trawiennymi czy niedostępnego w Polsce kwasu solnego w formie suplementacyjnej.
Pamiętajmy też, że wszystko ma swój początek w jamie ustnej, a zatem dokładne przeżuwanie przyjmowanego pokarmu jest też gwarancją lepszego strawienia, gdyż dokładniej mieszamy jedzenie ze śliną, jednocześnie ułatwiając późniejsze rozdrobnienie. Wiele źródeł mówi też o zbawiennej mocy ziół w okolicznościach występowania owych problemów… Mowa rzecz jasna o takich ziołach jak mniszek lekarski, ostropest czy mięta – dobrze sprawdzają się również ich ekstrakty, co wydają się potwierdzać niektóre badania. Często praktykowaną w celu stymulacji wydzielania kwasu solnego metodą jest również picie wody z sokiem z cytryny lub jako zamiennika octu jabłkowego.
Podsumowanie – co jeszcze warto brać pod uwagę?
Zarówno objawy, jak i czynniki ryzyka są wyłącznie przykładami – nie muszą występować wszystkie naraz. Ponadto, nie chodzi jedynie o aktywność fizyczną czy nawyki żywieniowe (choć nie bez powodu mawiamy: „jesteś tym co jesz”). W dużej mierze chodzi o tryb życia… Stres, który jest de facto nieodłącznym towarzyszem życia codziennego niemal każdego człowieka, ma również ogromny wpływ na obniżenie wydzielania kwasu solnego.
Jak to? Odpowiedź jest prosta: nadmiernie wydzielane hormony stresu są niestety jego dość skutecznymi blokerami, tym bardziej jeśli towarzyszą nam intensywne treningi (jak wiemy, intensywny wysiłek fizyczny jest również mocnym stresorem). Dodatkowo, warto mieć na uwadze, że optimum HCL poniekąd warunkuje odpowiednie wydzielanie enzymów trzustkowych napływających chociażby do jelita cienkiego, gdzie odbywa się rozkład spożytych węglowodanów. Niski kwas solny, to niskie wydzielanie enzymów przez trzustkę i zaburzenia związane z ich funkcjami.
Pamiętacie, że wspomniałem o nasilonym namnażaniu i rozroście niekorzystnych w tym wydaniu bakterii? No właśnie… SIBO – oznaczające dalszą i OGROMIE nieprzyjemną lawinę kolejnych problemów! Dbajcie o swoje trawienie i leczcie przyczynę, a nie skutek!