Adaptogeny - co to takiego? Pomyślmy... Co w sytuacji, gdyby dało się w stosunkowo prosty sposób podnieść odporność i jednocześnie zmniejszyć poziom stresu? Wyobraźcie sobie jak byłoby gdybyście mogli łagodzić skutki stresu i zwiększyć aktywność układu immunologicznego i tak już osłabionego regularnymi treningami. Tak, ciężki i regularny wysiłek fizyczny może osłabiać odporność…
Nie bez powodu non stop trąbi się o zwiększonym zapotrzebowaniu na składniki nie tylko pokarmowe, ale i inne elementy odżywcze (w tym witaminowo - mineralne). Nie dotyczy to wyłącznie sportowców. Adaptogeny natomiast mogą zadziałać pozytywnie, a wręcz możesz ich potrzebować, bez względu na to czy ćwiczysz zawodowo, amatorsko czy rekreacyjnie. Po moc adaptogenów sięgają nawet osoby o niskiej aktywności fizycznej! Sprawdź i udaj się podróż po świecie mocnych, roślinnych składnikach!
Adaptogeny – w czym tkwi ich moc?
W Polsce termin adaptogenów jest stosunkowo mało znany, nie wspominając już o ich stosowaniu. Oczywiście znamy żeń – szeń, który jest powszechnie stosowany w określonych schorzeniach, jako wsparcie organizmu czy w dyscyplinach sportowych. Nie należy jednak ograniczać się wyłącznie do jednego elementu, gdyż składniki adaptogenne w poszczególnych roślinach wykazują nieco odmienne działanie, zakres oddziaływania oraz moc. Warto też wspomnieć, że może być więcej niż jeden gatunek danej rośliny – tak jak w przypadku żeń – szenia wyróżniamy w szczególności amerykański i azjatycki.
Skoro zaczęliśmy doceniać ten składnik i nawet stosować go w suplementacji, to może warto otworzyć się nieco bardziej na świat ekstraktów roślinnych, które to powszechnie wykorzystywane są w sporcie, działaniach prozdrowotnych czy wspierających pracę umysłu? W bardzo wielu krajach rośliny zaliczane do adaptogenów są filarem ziołolecznictwa nie tylko ze względu na ich skuteczność, ale przede wszystkim fakt, że są w stanie działać nie tylko na osoby osłabione i chore, a też zdrowe.
Od czego to wszystko się zaczęło? Tak to już bywa w świecie nauki, że ma się obrany określony cel, a wychodzi całkiem co innego, acz wcale nie mniej przydatnego. Mikołaj Lazarev w 1947 roku rozpoczął badania nad substancjami psychotropowymi oraz ewentualnymi korzyściami płynącymi z ich stosowania w stosunku do żołnierzy radzieckich. Badania rzecz jasna zostały zamknięte, gdyż negatywy mocno przewyższały pozytywny na tym polu.
Wkrótce jednak Lazarev zainteresował się specyficznym lekiem stosowanym między innymi dla podwyższania odporności oraz rozszerzenia naczyń krwionośnych – Dibazolem. Jego badania były kontynuowane przez Dardymova i Brekhmana, jednocześnie dając początek adaptogenom. Już wtedy zgodnie z ich badaniami wykazywały wpływ względem odporności na stres. Trzeba było się jednak zagłębić w temat nieco bardziej…
W zasadzie adaptogeny nie bez powodu noszą takową nazwę. Obejmują grupę tych roślin, które mogły przetrwać w warunkach ogólnie niekorzystnych, a wszystko to za sprawą określonych składników. Nadano im zatem nazwę pochodzącą od łacińskiego słowa „adaptare”, czyli „przystosowanie”. Rośliny te są w stanie za sprawą owych cennych składników oddziaływać pozytywnie również na inne organizmy, a nie wyłącznie na siebie by przystosować się do niesprzyjających okoliczności. Co ciekawsze, wnioskować można że sprawdzają się tylko w przypadku osób chorych czy osłabionych. Tak też są traktowane przez większość osób – moim zdaniem jest to błąd. Okazują się znakomitymi towarzyszami dnia codziennego, także wśród osób w pełni zdrowych.
Ponadto pozwalają na podwyższenie wyników względem działań fizycznych oraz umysłowych. Dla przykładu, stosując określone ekstrakty roślin zaliczanych do adaptogenów możesz zwiększyć poziom przystosowania organizmu do intensywnego wysiłku fizycznego, który zapewne będzie prowadzony w sposób dość regularny i systematyczny. Co to oznacza? Zwiększenie witalności, energii psychicznej i fizycznej, sprzyjanie rozwojowi mięśni oraz możliwości wysiłkowych. To z kolei owocuje postępami sportowymi. Oczywiście każdy składnik działa w nieco odmienny sposób. Oto kilka ich ogólnych właściwości, przypisywanych całej grupie składników:
- działanie immunostymulujące,
- działanie antyoksydacyjne,
- działanie przeciwzapalne,
- oddalanie zmęczenia psycho – fizycznego,
- zmniejszenie stresu, niepokoju i rozdrażnienia,
- wzrost energii psychicznej i fizycznej,
- wzrost witalności,
- wsparcie dla funkcjonowania układów organizmu (np. układu nerwowego i krążenia).
Całkiem ciekawie się to prezentuje. Analizując całość brzmi to nawet jak jakiś środek cud, przydatny dosłownie każdemu człowiekowi – prawda? W zasadzie jest to prawdą, aczkolwiek wiadomo, iż czasami oczekiwania człowieka są niezwykle wygórowane. Tutaj wszak też trzeba sięgać po odpowiednie suplementy zawierające jak najlepszą formę oraz koncentrację składników, jednocześnie przestrzegając określonego dawkowania. Warto mieć na uwadze, że wiele związków spełnia się w określonej roli, ale każda osoba posiada na nie indywidualną tolerancję.
Oznacza to, że na jednego mogą zadziałać silniej i wręcz spektakularnie, a na drugiego ustalona dawka może pozytywnie oddziaływać, ale już nie z tak widoczną mocą w porównaniu z osobą pierwszą. Podobnie jak z kofeiną, prawda? Ja mogę czuć się lekko pobudzony, a mój kolega będzie „latał” po mocnym espresso.
Wypadałoby jeszcze wspomnieć, że po odkryciu adaptogenów stworzono też ich klasyczną definicję, która po dziś dzień w wielu przypadkach stanowi swego rodzaju punkt odniesienia. Chodzi rzecz jasna o warunki jakie musi spełniać składnik, aby był nazywany adaptogenem. Bazową zasadą jest nietoksyczność – adaptogen nie może być toksyczny dla organizmu. Przeważnie są stosowane przez dłuższy czas, nie wykazują działania toksycznego, ale nie oznacza to przecież, że można brać je ciągle. Są związki oddziałujące negatywnie przy długotrwałym przyjmowaniu, mimo że np. podstawowo są bezpieczne i przeciwdziałają stresowi.
Kolejną zasadą definiowania jest wielokierunkowe działanie optymalizujące pracę więcej niż jednego układu organizmu, jednocześnie wpływając niemalże na ogólne jego funkcjonowanie. Można je wszak wykorzystać do więcej niż jednego problemu, z którym się borykamy – co de facto jasno widać chociażby patrząc na listę właściwości. Następną uznaną zasadą jest działanie tłumiące czynniki stresu, aczkolwiek nie likwidują źródła w jednym miejscu, a wpływają mniej więcej całościowo na funkcje organizmu. Są dzięki temu znakomitymi środkami łagodzącymi efekty stresu przewlekłego i pozwala na lepsze radzenie sobie z czynnikami stresowymi. Całość właściwości powoli zyskuje znacznie większą popularność nie tylko wśród osób, które chcą poprawić kondycję zdrowotną czy poradzić sobie z problemami, ale również sportowców!
Co zaliczymy do skutecznych i ciekawych adaptogenów?
Najpopularniejszym i zarazem jednym z najskuteczniejszych przedstawicieli zaliczanych do adaptogenów jest żeń – szeń, szczególnie w swoich dwóch odmianach: amerykańskiej oraz azjatyckiej. Od niepamiętnych czasów wykorzystywany w ziołolecznictwie czy medycynie chińskiej jako środek zwiększający witalność oraz podwyższający funkcje seksualne, potencję. Jak przystało na przedstawiciela tej grupy roślin, związki aktywne i zarazem nas interesujące pozyskuje się głównie z jego korzenia.
W zasadzie chodzi o znajdujące się w nim ginsenozydy, flawonoidy, saponiny i inne wartościowe składniki służące podnoszeniu odporności organizmu, potencji, funkcji umysłowych oraz fizycznych. Większość z nas zapewne powiedziałaby, że żeń – szeń to żeń – szeń i tyle, prawda? Jednakże między poszczególnymi gatunkami istnieją pewne różnice i to nie tylko w kwestii zawartości określonych związków, ale również działania na organizm człowieka. Przyjmując odmianę amerykańską (Panax Quinquefolium) możesz spodziewać się większego nacisku na możliwość adaptacji na stres. Przyjmując natomiast wersję azjatycką (Panax Ginseng) doświadczysz w większym stopniu działania na aktywność fizyczną / ruchową oraz przeciwdziałania zmęczeniu (jednocześnie łagodząc skutki zmęczenia).
Cóż, a co z odpornością? Głównie chodzi o fakt stymulacji tak zwanych komórek żernych znajdujących się w naszym organizmie. Na pierwszy rzut oka nie wydaje się mieć to związku z immunologią, prawda? Makrofagi i neutrofile stają się bardziej aktywne, a co za tym idzie znacznie lepiej radzą sobie z neutralizacją zbędnych, szkodliwych produktów przemiany materii oraz chociażby drobnoustrojów o charakterze chorobotwórczym. Wpływ żeń - szenia na odporność został rzecz jasna potwierdzony licznymi badaniami – np. Choi (2008).
Z jednej strony stymulacja aktywności komórek żernych ogranicza się do poprawy odporności, natomiast z drugiej wpływa na kondycję fizyczną oraz wyniki sportowe. Wiecie doskonale, że mięśnie oraz związane z ich pracą możliwości wysiłkowe nie mogą się rozwinąć, jeżeli nie następuje optymalne regeneracja. Otóż stymulacja neutrofili i makrofagów oddziałuje też na gospodarkę hormonalną, a dokładniej z podwyższona produkcją cytokin związanych wszak z układem immunologicznym. Sprzyjają też produkcji tlenku azotu (NO).
Co to oznacza dla mięśni? Zacznijmy od tego, że wysiłek fizyczny – czyli nasz trening – powoduje uszkodzenia włókien mięśniowych (oczywiście nie tylko ich), co de facto przy właściwej regeneracji jest zjawiskiem korzystnym dla rozwoju mięśni. Otóż uszkodzone elementy białkowe są wymieniane, szkody reperowane, a włókna mięśniowe ulegają w efekcie wzmocnieniu oraz pogrubieniu. Wraz z aktywacją fazy regeneracji powysiłkowej, intensywnie przebiegają tez procesy powiązane z anabolizmem.
Co ma do tego np. żeń – szeń? Po prostu dzięki stymulacji wspomnianych żernych komórek, jesteśmy w stanie lepiej usunąć uszkodzone i nieprzydatne białka poddane degradacji, a znajdujące się w okolicach włókien mięśniowych. Wspomniane wcześniej cytokiny i tlenek azotu mają niebagatelny wpływ na rozwój mięśni, o czym wielokrotnie się już pisało na łamach magazynu.
Sztandarowymi związkami żeń – szenia wciąż jednak są ginsenozydy, zaś pozytywny wpływ ekstraktu z owego adaptogenu na poziom testosteronu został udowodniony choćby w pracy Hwanga z 2010 roku (badania na zwierzętach). Natomiast Ahn w 2013 roku przedstawił (między innymi) żeń – szeń jako jeden z czynników wywierających wpływ na zwiększenie syntezy tlenku azotu – podobnie było z działaniem na niebagatelny dla muskulatury mTOR. Wszystko za sprawą podobieństwa ginsenozydów do androgenów.
Wartościową informacją jest na pewno fakt, iż działanie żeń – szenia jako adaptogenu nie przeszkadza w innych jego funkcjach. Chodzi np. nie doprowadzają do nadmiernej produkcji oraz „drażnienia” neuroprzekaźników przy jednoczesnym oddziaływaniu na przysadkę mózgową czy podwzgórze, co może okazać się zbawienne przy natężonej pracy umysłowej i fizycznej. Wspomnieliśmy sobie, że adaptogen musi działać wielokierunkowo… Kilka jego funkcji i właściwości zostało omówionych. Należy jeszcze dodać , że pozytywnie oddziałuje na nadnercza.
Natomiast w ujęciu sportowym i czysto fizycznym, wpływa jeszcze na oszczędność naszego glikogenu będącego cukrowcem z możliwością magazynowania go (głównie w mięśniach, wątrobie i mniejszych ilościach w mózgu). Nas oczywiście – we wspomnianym zakresie – interesuje głównie glikogen mięśniowy będący wszak magazynek energetycznym. Stosowanie żeń – szenia wiązać się może również z nasilonym utlenianiem kwasów tłuszczowych.
Dość ciekawym przedstawicielem roślin zaliczanych do adaptogenów jest cytryniec chiński (Schisandra Chinensis). W zasadzie głównym surowcem są owoce, wierzchołki pędów, kora oraz liście – oczywiście każda z tych części zawiera odmienną ilość składników nas interesujących. Rzecz jasna stosowanie go ułatwia naszemu organizmowi przystosowanie się do cięższych warunków środowiskowych, jednocześnie podnosząc odporność na stres. Czynniki stresowe (tzw. stresory) towarzysza nam każdego dnia…
Przeprowadzano oczywiście badania, które ukazywały pozytywny wpływ ekstraktów z tej rośliny na rozwój mięśni. Wiele z tych właściwości przebiega dzięki bogactwu związków znajdujących się w nim, a które de facto wykazują udowodnione działanie na aspekty fizyczne człowieka. Mowa rzecz jasna o schizandyrinie czy beta sitosterolu i kwasie ursolowym. W 2011 roku wyniki badań prezentowały się w następujący sposób: ekstrakty z cytryńca chińskiego przyjmowane przez ciężko trenujące osoby doprowadzały do obniżenia poziomu kortyzolu, który de facto uważany jest za hormon stresu oraz działający silnie katabolicznie (m.in. procesy degradacyjne tkanki mięśniowej). Jak się później okazało nie tylko obniża jego poziom, ale też ogranicza aktywność.
A poza aspektami wysiłkowymi i sportowymi? Cóż… Dzięki zawartości związków schizandryny jesteśmy w stanie działać w sposób neuroprotekcyjny oraz zmniejszać ryzyko infekcji, przy jednoczesnym podnoszeniu odporności. Ekstrakty z cytryńca chińskiego są szczególnie cenione przez osoby stosujące duże dawki stymulantów czy wdrażających cykle sterydowe.
Innym dość ciekawym przedstawicielem wchodzącym w skład adaptogenów jest różeniec górski (Rhodiola Rosea). Mogliście też natrafić na inną nazwę, mianowicie korzeń arktyczny (ze względu na jego pierwotne pochodzenie – tereny bardziej polarne). W zasadzie jest pozyskiwany z korzenia oraz kłącza. Przyjmowanie różeńca górskiego spotyka się z podniesieniem odporności na czynniki stresowe i działaniem przeciwdepresyjnym. Dość powszechnie mówi się tez o jego właściwościach zwiększających tak zwaną inteligencję kognitywną, przez co dość często stosowany jest przez osoby poddane dość dużym wymaganiom umysłowym.
Rzecz jasna podwyższa też wydolność zarówno psychiczną, jak i fizyczną – jednocześnie wykazując ogólne działanie immunostymulujące. Zakres jego działania jest tak wielokierunkowy głównie z uwagi na wpływ nie tylko na układ nerwowy, ale również hormonalny. Stosowanie tego adaptogenu może owocować stosunkowo dużym podwyższeniem produkcji serotoniny i dopaminy, a także jednego z hormonów między innymi wpływających na regulowanie masy ciała – noradrenaliny. Dzięki niemu możemy być w stanie lepiej kontrolować poziom glukozy we krwi doprowadzając do obniżenia jej stężenia, a także działa na czynniki stanu zapalnego.
Same pozytywy: składnik przeciwzapalny, antyoksydacyjny (chroni przed stresem oksydacyjnym), przeciwdepresyjny (m.in. zmniejsza aktywność tzw. monooksydazy). Wspiera też mechanizm regeneracyjny w okresie uszkodzeń mięśni. Z tego względu jest polecany zarówno osobom chorym, jak też zdrowym oraz zarówno sportowcom, jak i osobom narażonym na duże dawki stresu codziennego. Różeniec polecany jest też w stanach zaburzeń pamięci, a nawet miażdżycy.
Adaptogeny - podsumowanie
Oczywiście powyższe adaptogeny są wyłącznie zbiorem kilku przykładów tego typu związków, po które najczęściej sięga się w stanach tego wymagających. Istnieje wiele innych rodzajów, które spełniają kryteria wspomagania układów organizmu, odporności i kondycji psycho – fizycznej, przy jednoczesnym ograniczaniu stresu. Niektóre źródła mówią też o zwiększaniu przez adaptogeny wrażliwości komórek mięśniowych na naturalną insulinę. Jak widać, chyba warto zainteresować się suplementami zawierającymi w swoim składzie określone ekstrakty – czyż nie? Ponadto, poza wymienionymi, warto zapoznać się jeszcze z takim środkiem jak ashwagandha.
Przydatne linki:
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18983904
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25141817
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26306935
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16846833?dopt=Abstract
- http://journals.sagepub.com/doi/10.1191/0960327105ht509oa
- http://press.endocrine.org/doi/abs/10.1210/endo-meetings.2013.AHPAA.2.SUN-4